Dobra amortyzacja, waga, wytrzymałość i stosunek ceny do jakość to elementy którymi kieruje się przy wyborze butów na asfalt.
Jako że nie jestem wierny jednej marce, dla tego w tym roku postanowiłem zakupić i przetestować buty firmy New Balance.
Po szybkiej analizie i kilku filmikach na Youtubie wybór padł na model „fresh foam tempo”.

W modelu tym użyto piankę fresh foam która odpowiada za amortyzację i dynamikę. Podeszwa nie jest typową „słoniną” jak np. w Hoka-ch a mimo to odczucie jest jak byśmy biegli w „poduszkowcach”.

Pięta została wzmocniona dzięki czemu stopa jest stabilniejsza i powiem że to „ma sens” 🙂 – początkowo takie rozwiązanie mnie zaskoczyło ale później bardzo przypadło mi do gustu.
Jeżeli chodzi o kształt buta to w czasach lotów na Marsa New Balance postawił na klasykę. Małą wariacją mogę być kolory które sprawiają że buty pomimo „prostoty” rzucają się w oczy.
Od góry siateczka dzięki której utrzymana jest odpowiednia wentylacja stopy.
Po przebiegnięciu 800km (pewnie jeszcze kilkadziesiąt dobiegam) przy wadze około 60km buty nadal posiadają świetną amortyzację. Podeszwa jest w bardzo dobrym stanie – mało „wytarta”
Chyba klasycznie w okolicach pięty od środka przetarł się materiał ale to pewnie przez zdejmowanie bez rozsznurowania.
Na treningach biegałem dystanse od 15 do 50 km i nawet po ty dłuższych wybieganiach nie czułem żadnego dyskomfortu.
Jeżeli miałbym się do czegoś przyczepić to długoś sznurówek – mają chyba ze 2 metry 😉 – po zasznurowaniu nadal są mega długie 😉
Bardzo fajne buty które polecam.