Najkrótszy miesiąc w roku mam już za sobą 🙂 ale mimo wszystko trochę się działo 😉 przede wszystkim prywatnie, przez co musiał wprowadzić kilka modyfikacji.
Większość treningów biegowych wykonałem na bieżni (18 z 25) co było ciekawym doświadczeniem – dla głowy i ciała.
Głowa mówiła „weź idź na dwór” – oj tak, brakowało mi biegania na zewnątrz 🙂 ale dzięki temu wykonałem dużo treningów w „górach” i całkiem nieźle zmęczyłem swoje nogi 😉
Bardzo jestem ciekawe swojej formy – jakie są postępy – bo czy są to zauważam to z treningu na trening ale wiadomo – nie trenuje dla samego trenowania 🙂
Z 5-ciu treningów biegowych w tygodniu zrobiło się 6. Jeden dzień z podbiegami – krótka ale intensywna jednostka – maks 45 min, od 5 do 7 km – priorytetem przewyższenia

Luty w liczbach:
Bieganie – 401,63 w tym 15492m przewyższenia
Rower – 108,75km
Trening obwodowy – 1,5h
A co w Marcu ? Najwyższa pora aby wybudzić się z zimowego letargu – powrót do treningów w drugim zakresie (na płaskim), interwały i systematyczne zwiększanie kilometrażu. Do pierwszego startu jeszcze chwila ale to nie byle jaki dystans więc pora się wziąć do roboty 😉