Nawodnienie organizmu podczas treningu to bardzo ważna sprawa szczególnie gdy na dworze żar leje się z nieba. Na krótkie treningi – tak do 1h zabieram wodę ale podczas dłuższego biegania a szczególnie podczas wybiegania (gdzie biegam od 3 do 4 godzin) zabieram ze sobą izotonik. Te „sklepowe” są przesłodzone i mają dużo różnych dodatków po których chce się pić jeszcze więcej dla tego „izo” przygotowuje sam.
Składniki:
- sól himalajska
- glukoza (może być cukier brązowy, miód)
- pomarańcza, cytryna
- świeża mięta – opcjonalnie
- woda
Przygotowanie (dzień przed treningiem)
Do szklanej butelki wsypuję sól i glukozę w proporcjach 1:3. Tutaj trzeba uważać aby nasz iztonik nie był za słony. Czyli na 1 łyżkę (od zupy) glukozy wsypuję 1/3 łyżki soli. Następnie kroję owoce na pół i wykrajam po 2 plasterki z każdego – wrzucam do butelki. Z pozostałych części wyciskam sok i dodaję do pozostałych składników. Całość zalewam zimną wodą, zakręcam i wstawiam do lodówki. Izo przez całą noc w lodówce nabiera „mocy” i idealnie się schładza.
