Dziś trochę jedzeniu, jak wygląda moja dieta i z czego się składa.
95% posiłków przygotowuje sam. Dom, praca nie ma znaczenia, zawsze staram się mieć przy sobie (w pudełku) potrawy przygotowane osobiście. Znam użyte składniki, ich wartości odżywcze i gramaturę.
Chodź w mojej diecie przeważają warzywa i owoce to nie jest to dieta w 100% wegetariańska. Znajdzie się tutaj ryba, owoce morza a także produkty pochodzenia zwierzęcego takie jak jogurty, kefiry, sery i jaja.
Wykluczenie z diety mięsa (oprócz rybiego) sprawiło że zacząłem czuć się „lżejszy”, poprawiła się przemiana materii a także zwiększyła odporność.
Zminimalizowałem także ilość spożywanego pieczywa (tylko w weekendy) a także makaronów zawierających gluten.
W diecie przeważa kasza, ryż oraz chrupkie pieczywo. Makaron „tak” ale staram się spożywać ten bezglutenowy jeżeli jest taka możliwość.
Nabiał w postaci jogurtów, białego i żółtego sera, jaj, tofu, orzechów oraz ryb. Nie ma tutaj mleka (krowiego, sojowego itp) ze względu na ich trawienie z którym mam kłopot.
Tłuszcze znajdują się w wielu produktach (ryby, sery, orzechy, masło orzechowe, oliwy) które spożywam więc dostarczam je kompleksowo z białkiem.
Owoce i warzywa są obecne w każdym posiłku (od śniadania po kolację). Staram się jeść produkty lokalne, sezonowe co w naszym kraju jest możliwe od wiosny do jesienie a tylko zimą wybieram produkty które dostępne są w sklepach.
Jeżeli chodzi o ilość poszczególnych produktów ich kaloryczność to na chwilę obecną (okres jesienno-zimowy) spożycie kalorii jest w granicach 2700 a w sezonie wiosenno-letnim zwiększa się do ponad 3000 kalorii.
Przykładowe propozycje posiłków będą sukcesywnie pojawiać się na blogu. Oczywiście nie będzie to wyznacznik jak trzeba jeść a bardziej pomysł na przygotowanie dań.
Nie ma diety idealnej, każdy z nas jest inny, prowadzi inny tryb życia i ma inne zapotrzebowanie energetyczne. Dla tego zachęcam do poznania swojego organizmu, prowadzenia eksperymentów by poznać które produkty są dla nas najlepsze, kiedy je spożywać i w jakich ilościach. Na pewno nie raz moje posiłki wydadzą się wam dziwne (ich skład lub ilość) ale to jest kwestia indywidualna i nie powinna podlegać ocenie. Ważne by było wam dobrze, abyście mieli siłę i energię do przebiegnięciach tysięcy kilometrów 🙂